top of page

SKARBY
NEAPOLU

139. O KOŃSKIM RŻENIU, CO NA MSZĘ DO KATEDRY WZYWA

  • Zdjęcie autora: Ewa  Krystyna  Górecka
    Ewa Krystyna Górecka
  • 9 mar 2022
  • 3 minut(y) czytania

Zaktualizowano: 15 lis 2023


JAK TO JANUARY WERGILIUSZA ZASTAPIŁ



zdjęcia: Ewa Krystyna Górecka



Wyobraźcie sobie Neapol z I wieku przed naszą erą. Trudno? Niekoniecznie. Choć budynki, między którymi dzisiaj się poruszamy były wówczas znacznie niższe, to jednak układ ulic był taki sam.



Zaplanowany w V wieku p.n.e., zgodnie z koncepcją idealnego miasta przedstawioną przez Hippodamusa z Miletu, a mającą w symboliczny sposób prezentować Kosmos, Kosmos, jakim go sobie wyobrażali antyczni Grecy. A więc 3 główne, równoległe do siebie ulice wiodące ze wschodu na zachód. DECUMANI? Nie do końca. Choć dziś nazywamy je z łacińska Decumani (superiore, maggiore i inferiore) należałoby jednak pamiętać, że kiedy Neapol w 326 roku p.n.e. został zdobyty przez Rzymian, uzyskał on ogromną autonomię. Tak naprawdę było to ciągle greckie miasto w granicach Rzymskiego Cesarstwa. Tu, aż do V wieku n.e. mówiło się głównie po grecku. Zatem właściwiej byłoby nazywać te ulice-trakty PLATEIAI, bo łacińska nazwa Decumani utarła się o wiele wiele później, może nawet była wyrazem walki, jaką wydał kościół pogańskim kultom w okresie średniowiecza.


Mamy więc 3 PLATEIAI (Decumani) poprzecinane serią wąskich uliczek prowadzących z północy na południe, zwanych STENOPOI (po łacinie CARDI). System ulic tworzy rodzaj szachownicy, na „polach” której z góry zostały wyznaczone miejsca przeznaczone na parcele budowlane, na świątynie i na place.



Oto dlaczego Grecy, pozbywszy się z tego terenu głównego wroga, tj. Etrusków, nie zdecydowali się na odbudowanie PARTHENOPE. Potrzebowali oni miasta na miarę stolicy regionu, miasta o „idealnych kształtach”, a na wysepce Megaride i wzgórzu Monte Echia zwanego od średniowiecza Pizzofalcone, takiego idealnego miasta zbudować się nie dało.



Wróćmy zatem do nowego miasta czyli NEA-POLIS. Z góry niejako zostało w nim wyznaczone miejsce na agorę, świątynie, macellum, teatry i parcele mieszkalne. Sercem miasta była Agora znajdująca się tam, gdzie dziś mamy Piazza San Gaetano. Tam wznosiła się świątynia Dioskura (dziś na tym miejscu wznosi się bazylika San Paolo Maggiore), zaraz obok macellum, czyli rynek (dziś na tym miejscu wznosi się gotycki kościół San Lorenzo Maggiore, a ślady grecko-rzymskiego macellum możemy podziwiać w jego podziemiach). Za świątynią Dioskura wznosił się teatr, dziś trochę mylnie nazywany Teatrem Nerona (Neron, nie mógł w nim wystąpić) a obok drugi teatr: Odeon.

Przy Via del Sole (dzisiejsza via Duomo) wznosiła się świątynia Apolla, a przed nią, tam gdzie dziś znajduje się mały placyk Riario Sforza, na którym wznosi się guglia San Gennaro, na miejscu świętego stał olbrzymich rozmiarów pomnik konia odlany z brązu.



Plac Riario Sforza z Gulią San Gennaro



Nie był to zwykły pomnik. Według legendy został on wykonany przez Wergiliusza, znanego poetę, ale i czarnoksiężnika. Miał zostać wykonany przy pomocy czarnej magii i miał mieć moc leczenia koni. Koń postawiony był na wysokim marmurowym piedestale, a chore konie ubrane w girlandy kwiatów i tarallini (symbole ziarna i płodności), aby zostać uzdrowione musiały trzy razy ten pomnik okrążyć.



Oryginalna głowa konia dziś uważana za dzieło Donatella



Pomnik stał na placu aż do roku 1322. W 1253 roku stał się nawet symbolem niezależności, wolności i dumy mieszkańców Neapolu, a to za przyczyną pewnego gestu. Otóż w 1253 r. Corrado IV di Svevia bardzo długo oblegał miasto, które nie chciało poddać się i wpuścić jego wojsk. W końcu jednak, z powodu szerzącej się epidemii i panującego głodu neapolitańczycy musieli skapitulować. Kiedy zatem władca ten wszedł do miasta i zobaczył na placu pomnik nieokiełznanego konia, skojarzył mu się on z buntowniczą postawą mieszkańców, którzy przez tak długi czas nie dawali się okiełznać. Chcąc zatem pokazać swe zwycięstwo wsadził w pysk pomnikowego konia wędzidło dając tym gestem znak, że oto teraz „panuje” nad zwierzęciem i nad miastem. Neapolitańczycy odebrali ten gest „po swojemu”, że oto konia z brązu okiełznac musiał, bo z żywymi mieszkańcami mu się nie udało, i od tego czasu koń stał się symbolem ich wolności, buty i dumy.



W 1322 roku pomnik zniknął z placu za sprawą ówczesnego arcybiskupa, który „wydał walkę” pogańskim praktykom i symbolom, jakie w mieście zachowały się od czasów antycznych.

Ciało konia zostało przetopione i odlane z niego zostały dzwony, które do dziś zawieszone są na wieży miejscowej katedry (znajdującej się częściowo na miejscu dawnej, starożytnej świątyni Apolla).

Do dziś niektórzy twierdzą, że gdy wsłuchać się uważnie w brzmienie tych dzwonów.... można usłyszeć końskie rżenie.


kopia końskiej głowy znajdująca się w wejściu do stacji metra MUSEO



To jednak nie koniec opowieści o koniu.

Według legendy nie całe ciało owego konia zostało przetopione na dzwony. Ostała się jego głowa, odnaleziona później w Pałacu Carafy i przekazana w 1809 roku do Muzeum Archeologicznego. Jej kopia z brązu wita nas przy jednym z wejść do stacji metra MUZEUM, a kopia z terakoty wciąż znajduje się w podwórzu Palazzo di Carafa. Jednak to tylko legenda. W rzeczywistości głowa konia uważana jest za dzieło Donatella i miała stanowić część pomnika na cześć Alfonsa V Aragończyka, pomnika, który jednak nigdy nie powstał. Ale o tym będzie już kiedy indziej ...


GALERIA ZDJĘĆ:

Autorka zdjęć: Ewa Krystyna Górecka




Autorka wpisu zaprasza wszystkich chętnych na zwiedzanie Podziemnego Neapolu PO POLSKU również po rosyjsku oraz na tzw SPACERY Z SOKRATESEM



Comments


Strona główna blogi
Home: GetSubscribers_Widget
  • Facebook Social Icon
  • Google+ Social Icon
  • Instagram Social Icon
Home: Contact

CONTACT

Twoje informacje zostały pomyślnie przesłane!

Subskrybuj

©2018 by  SKARBY NEAPOLU  

 Proudly created with Wix.com

bottom of page