400. PALAZZO DONN’ANNA
- Ewa Krystyna Górecka
- 21 cze 2022
- 4 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 7 lis 2023
MIEJSCE SEKRETNYCH MIŁOŚCI
Wydaje się być wiekowym zabytkiem popadłym w całkowitą ruinę. W rzeczywistości zabytkiem oczywiście jest, dosyć starym nawet, jednak nie tyle popadłym w ruinę, co nigdy nieukończonym.
Wcześniej na tym miejscu, na tzw. Syreniej Skale znajdowała się willa zwana Villa Bonifacio. Nie wiadomo dokładnie, kto był jej właścicielem, ponieważ w XV wieku żyło dwóch możnowładców o tym samym imieniu i nazwisku: Dragonetto Bonifacio. Jeden był wielkim przyjacielem ówczesnego króla Neapolu Alfonsa, a informacje o nim pochodzą z 1470 roku, drugi zaś żył w mieście na początku XVI w. a zginął bardzo młodo, w wieku zaledwie 27 lat, upadając z konia. Historycy do dziś nie mogą ustalić, do którego z nich owa willa należała.
Wiadomo, że ok. 1571 roku budynek stanowił własność rodziny Ravaschieri, a krótko potem przeszedł w ręce Fabbio Giordano, który sprzedał go księciu Luigi Carafa. W ten sposób willa, którą zaczęto nazywać Willą Syreny została odziedziczona przez Antoniego Carafę, który poślubił krewną papieża Klemensa VIII, Elenę Aldobrandini. Z tego związku narodziła się Anna, która w 1630 roku stała się właścicielką rodzinnego majątku i ... zaczęła poszukiwać odpowiedniego kandydata na męża. Znalazła go w końcu 1636 roku w osobie Ramiro Nunez de Guzman, generała ówczesnego wicekróla, który rok później sam został mianowany wicekrólem, czyniąc tym samym Annę wicekrólową.
5 lat później małżonkowie zlecają Cosimo Fanzago, który byl w tym czasie znanym architektem, przebudowę Willi Syrena na bardziej okazały pałac, odpowiadający królewskiemu prestiżowi.
Projekt willi, w stylu neapolitańskiego baroku, przewidywał dwa wejścia: jedno od strony ulicy i drugie od strony morza. Wewnątrz zaprojektowano wspaniałe apartamenty, a nawet teatr, z którego można by było podziwiać uroczą Zatokę Neapolitańską. Cały budynek powstał po wcześniejszym wyburzeniu dawnej Willi Syrena, na planie prostokąta, którego bazę stanowiła oryginalna, wznosząca się w tym miejscu tufowa skała a jego fasada oznaczała się wielością okien i nisz.
Cosimo Fanzago pracował nad nową willą przez 2 lata, ale nie zdołał jej ukończyć, tak z powodu przedwczesnej śmierci zleceniodawczyni (1645r.) jak i późniejszych wydarzeń historycznych. W 1647 roku dochodzi do rewolty Masaniello, upadku wicekrólestwa i powstania pierwszej Republiki. Wicekról salwuje się ucieczką do Madrytu. W tym czasie budynek zostaje też w znacznym stopniu uszkodzony przez rewolucjonistów.
Spadkobierca zmarłego w 1666 r. w Hiszpanii wicekróla, jego syn Nicola Maria odrestaurował zniszczony budynek, który stał się w tym czasie miejscem spotkań neapolitańskiej śmietanki towarzyskiej.
Ponownemu zniszczeniu uległ w 1688 roku wskutek trzęsienia ziemi, które nawiedziło Neapol. Wkrótce po tym został skonfiskowany, by ponownie powrócić w ręce rodziny Carafa, którzy jednak sprzedali go markizowi Carlo Minelli i w rękach tej rodziny pozostawał przez cały XVIII wiek. To właśnie markiz dodał motto znajdujące się nad portalem głównym.
W 1807 roku willa została zakupiona przez Mattia Durante i kilka lat później powstała tu fabryka kryształów. W następnych latach budynek często zmieniał właścicieli i wraz z nimi swe przeznaczenie. Był siedzibą m.in. Banku Włoskiego, a także hotelu. Na początku XX wieku przeprowadzono w nim prace renowacyjne i przeznaczono go na mieszkania.
Willa, jak łatwo się domyślić, tak przez swój wygląd jak i fakt, że nigdy nie została ukończona, stała się miejscem, o którym krąży wiele legend.
Pierwsza z nich mówi o tym, że w czasach panowania w Neapolu dynastii Andegawenów w dzielnicy Santa Lucia mieszkał rybak o imieniu Beppe, słynący ze swych umiejętności w.... alkowie. Królowa Joanna II, słynąca z kolei ze swego apetytu w tej dziedzinie zapragnęła doświadczyć ich na sobie. Nakazała zatem wybudować na półwyspie Posilipo wspaniałą willę, oddaloną od ludzkich oczu i tam właśnie spędziła 3 dni i 3 noce oddając się wraz z nim wspólnej pasji.
Willa została tak skonstruowana, że nikt nie mógł jej opuścić bez pozwolenia królowej, pełna też była różnych pułapek. Pierwszą jej ofiarą padł sam Beppe, którego królowa nie zamierzała wypuścić, by nie rozpowiadał po mieście o tym, co wspólnie robili. Jako królowa musiała wszak dbać o swe dobre imię i reputację.
Mówi się więc, że gdy już królowa się nacieszyła i nasyciła, jedna ze specjalnych podłóg w willi zapadła się pod biednym Beppe i wpadł on do morza.
Jednakże nasz bohater posiadał narzeczoną, Stellę, która wiedziała, że został on wezwany do królowej i kiedy długo nie wracał, zaczęła go poszukiwać. Kiedy jednak się to nie udało przeklęła ona zarówno Joannę II, jak i miejsce jej schadzek. Jej klątwa była tak silna, że nie ustała po śmierci królowej, ale przechodziła na kolejnych właścicieli tego miejsca.
Inna z kolei legenda opowiada pięknej i młodej kobiecie, zaginionej w nieznanych okolicznościach. Miałaby to być Mercedes de Torres, krewna Anny Carafy. Podczas jednego z przedstawień teatralnych, wystawianych w tutejszym teatrze miała ona pocałować księcia Gaetano di Casapenna, który był kochankiem jej ciotki. Była to część wystawianej sztuki, ona grała niewolnicę zakochaną w swym panu, on owegoż niezwracającego na nią uwagi pana. W ostatniej scenie jednak, jak to zwykle w sztukach bywa, zakochana niewolnica ratowała życie mężczyźnie, po czym następował pocałunek.... Z tym, że wszyscy widzowie zdali sobie sprawę, że nie był on tylko odgrywany. Kilka dni po tym wydarzeniu dziewczyna zniknęła i nigdy nie została odnaleziona, choć książę zarządził intensywne poszukiwania.
Mówi się, że do dziś w willi pojawia się duch Anny Carafy prześladującej kochanków, którzy z kolei są skazani na wieczne poszukiwanie się pełne przeszkód i kłód rzucanych im pod nogi również po śmierci przez zazdrosną Annę. Niektórzy wspominają też o błąkających się i lamentujących nocą duszach wszystkich pięknych rybaków z borgo Santa Lucia, którzy padli ofiarą królowej Joanny II.
Autorka bloga zaprasza wszystkich chętnych na zwiedzanie Podziemnego Neapolu PO POLSKU (również po rosyjsku) oraz na tzw SPACERY Z SOKRATESEM



















Komentarze